piątek, 27 listopada 2009
Radeon HD4650 kontra Mandriva 2010 - górą nasi!
Jeśli chcesz trafić wprost do opisu konfiguracji karty graficznej, kliknij tutaj. Muszę się przyznać, że wczoraj opadło mnie zwątpienie, gdy po raz kolejny spróbowałem zainstalować sterowniki i po raz kolejny zakończyło się to błędem. Jakby nie patrzeć, komputera potrzebuję na co dzień i nie po to kupowałem mocną kartę graficzną, żeby korzystać ze sterownika, który wykorzystuje (jak się okazało) 6,67% jej możliwości. Zacząłem rozważac powrót do Ubuntu (tam grafika dała się skonfigurować) albo sprawdzenie innych dystrybucji. Gdy jechałem wczoraj do domu, by wprowadzić ostatnie zmiany, jakie mi podpowiedziano, miałem w kieszeni pendrive z instalką openSUSE. Koniec końców - udało się! Jak? - zaraz opiszę. Wyjątkowo mnie to cieszy, bo ani nie chciało mi się instalować nowej dystrybucji i przechodzić znowu przez wszystko od początku, ani nie chciało mi sie rezygnować z Mandrivy, która ma w sobie coś, co bardzo sobie cenię: świetną społeczność. Opieram się tylko na porównaniu Ubuntu - Mandriva (w przypadku Ubuntu, jak to już pisałem, ciężko o pomoc), ale nie zamierzam dalej szukać; jestem człowiekiem, który znalazłszy coś, co mu odpowiada, nie szuka dalej, by sprawdzić, czy nie ma czegoś innego, co może mu odpowiadać bardziej. Na forum Mandrivy nie zdarzają się wątki (oczywiście w przypadku poprawnego zadania pytania), które zostają bez rozwiązania - nie trafiłem jeszcze na wątek bez odpowiedzi, lub zakonczone zdaniem "To nie będzie działalo, daj sobie spokój". I na tym najbardziej mi zależy: wolę mieć system, który (jak mówią niektórzy) spisuje się nieco gorzej niż inne, ale mieć za to zapewioną uprzejmą i kompetentną pomoc. Teraz - do dzieła! Krótka opowieść w punktach o tym, jak można skofigurować kartę graficzną ATI Mobility Radeon HD4650 dla Mandrivy 2010. 1. Spróbuj zainstalować niewolny sterownik za pomocą XFdrake: uruchom program z konsoli, kliknij na nazwę swojej karty graficznej i w nowym oknie kliknij "ok". System podpowie Ci, że istnieje zamknięty sterownik i zapyta, czy chcesz go użyć. Klikasz OK, reboot. Jeśli powyższe nie pomoże, przeglądnij wątek, który załączyłem wyżej, znajdziesz tam kilka innych rozwiązań, które u mnie nie pomogły, lecz u Ciebie mogą pomóc. W ostateczności oczywiście - pytaj na forum. Powodzenia! How to configure graphic card ATI Mobility Radeon HD4650 for Mandriva 2010 First of all: I don't give any warranty, that tips below will work on your computer, you perform everything on your own risk, blah, blah, blah... Author of this is (mostly) meth29 of polish Mandriva forum. If anything spoils (e.g. graphic environment doesn't load, system halts/claims an error): boot Mandriva in safe mode, edit (fx. using vi) /etc/X11/xorg.conf, changing the value in "Driver" from "fglrx" into "ati" or "vesa", whatever worked for you (better check previous value before you do any mess). 1. Try to install non-free driver using XFdrake: run if from terminal, click on graphic card's name, system would give you a hint, that there is a non-free driver, and if you would like to install that one - click OK, reboot. If that doesn't work for you, go to Mandriva forum and try to ask. Good luck!
czwartek, 26 listopada 2009
System plików Linuksa - wprowadzenie
1. Wprowadzenie W katalogu root mieszczą się inne katalogi, w większości odpowiedzialne za poprawne działanie systemu i dołączonych urządzeń - póki co najbardziej powinien Cię interesować katalog o nazwie /home, a dokładniej: /home/user (gdzie "user" to nazwa Twojego użytkownika) - jest to Twój katalog domowy, w którym możesz zamieszczać swoje prywatne dane. Dla własnego dobra powinieneś ograniczyć nieadministracyjne czynności do tego właśnie folderu, ogólnie: do tworzenia plików/katalogów poza swoim katalogiem domowym powinno się mieć dobre wytłumaczenie - jeśli nie masz silnej potrzeby - nie rób tego. 2. Dostęp do danych. 3. Wszystko jest plikiem. 3. Prawa dostępu Jedną z najczęściej spotykanych właściwości plików są uprawnienia dostępu. Określają one kto ma prawo wykonywać określoną czynność na pliku. Są trzy podstawowe prawa dostępu:
Przykładowo, plik może mieć następujace atrybuty: -rwxr-xr--
Możemy z tego wyczytać, że: Nietrudne, prawda? W następnym artykule krótkie wprowadzenie na temat typów plików, o których powyżej już wspomniałem.
środa, 25 listopada 2009
Walka, praca i pisanie
Powoli mija kolejny dzień zmagań. Ostatnio skupiłem się tylko i wyłącznie na konfiguracji karty graficznej, bo ona jest dla mnie kluczowym sprzętem obecnie (warunkiem utrzymania Mandrivy jest skonfigurowanie grafiki - w końcu po to kupowałem mocną kartę). Ponieważ mam mało czasu na zabawę, moja konfiguracja sprowadza sie do krótkiej walki przed pracą, albo późno w nocy. Na razie wynik 0:0, ani ja sie nie podałem, ani karta nie ustąpiła. Pozytywną wiadomością na pewno jest fakt, że na bieżąco wpadają mi do głowy pomysły na felietony. Problem w tym, że trzeba je spisać, zredagować i zweryfikować - co na pewno swoje zajmie. Na razie rozgrzebałem jeden, dziobię drugi, a w głowie mam prawie kompletne cztery kolejne (w zasadzie jeden, w czterech odcinkach). Wiem na pewno, że kategoria "felietony" nie umrze - w najbliższych dniach można się spodziewać kolejnego odcinka porad dla linuksowej młodzieży i nowego artykułu. Jeśli już jesteśmy przy temacie młodzieży: sam się zaskakuję, ile nowej (lub starej, ale odświeżonej) wiedzy łapię przy okazji pisania o niby trywialnych sprawach jak system plików czy podstawowe komendy. A myślałby kto, że podstawy to już mam w małym palcu...
wtorek, 24 listopada 2009
Podstawy rozmów z pingwinem - o poleceniach słów kilka
Jesteśmy już krok dalej. Z poprzedniego artykułu dowiedzieliśmy się, czym jest konsola i dlaczego warto z niej korzystać. Kolej na dwa słowa o tym, jak należy wykorzystywać tryb tekstowy. Nie będę się rozwodził na temat wprowadzania poleceń (bo nie ma nad czym: wpisujemy polecenie i potwierdzamy klawiszem enter), skupię się na samych poleceniach Najprostsza opcja polecenia, to to składające się tylko ze swojej nazwy. Uruchamiamy zatem konsolę (u mnie jest to klik prawym klawiszem na pulpicie i wybranie "Terminal tekstowy") i czekamy na zgłoszenie się znaku zachęty systemu. Jeśli używasz powłoki bash (opiszę niedługo co to takiego), otrzymasz pewien ciąg znaków zakończony znakiem dolara. Na przykład coś takiego:
Spróbujmy zatem wpisać pierwsze polecenie:
Jak widać, polecenie groups spowodowało wyświetlenie wyniku polecenia (w przypadku tego konkretnego polecenia to lista grup, do których należy użytkownik), po czym system ponownie wyświetlił znak gotowości oczekując na kolejne polecenie. Część poleceń dopuszcza podawanie dodatkowych opcji, które wpływają na sposób wykonania polecenia. Dobrym przykładem będzie polecenie "ls", wyświetlające zawartość bieżącego katalogu.
W ten sposób otrzymaliśmy zawartość katalogu... ale czy na pewno? Domyślnie, przy poleceniu "ls" Linuks nie wyświetla plików ukrytych (plik ukryty to taki, którego nazwa zaczyna się od znaku kropki). Wyświetlmy zatem pełną listę katalogów:
Jak widzisz, na liście pojawił nam się nowy katalog - "zdjęcia" - wystarczyło tylko dodać do polecenia odpowiednią opcję. Istnieją dwa rodzaje opcji: - opcje krótkie: składające się z jednej litery, podajemy je po znaku "-" (np. ls -a); możemy podać kilka tych opcji po sobie w ramach jednego minusa (np. ls -la jest tym samym co ls -l -a), - opcje długie: składają się z całego wyrazu, podawanego po znaku "--" (np. ls --help). Robi się coraz ciekawiej, ale to oczywiście nie wszystko. Do polecenia prócz opcji możemy podać parametr. W przeciwieństwie do opcji, parametr użytkownik wielokrotnie jest w stanie wybrać samodzielnie, podczas gdy liczba opcji jest sztywna i zależna od konkretnego polecenia. Weźmy najprostszy przykład z brzegu: stare dobre polecenie ls. Jak sądzisz, co się teraz stanie?
Zobaczmy...
Do polecenia "ls" podaliśmy parametr "/var". Dla komputera znaczyło to "wykonaj polecenie ls na katalogu /var". Innymi słowy - wyświetliliśmy zawartość katalogu innego niż ten, w którym się znajdujemy. Kolejną ciekawą możliwością jest połączenie (tak, to możliwe!) opcji i parametrów. Możemy bez problemu połączyć obie możliwości z powyższych przykładów i wyrzeźbić takie polecenie:
Zapewne już wiesz, co się stanie, ale na wszelki wypadek wytłumaczę, rozbijając polecenie na kolejne linie:
Prawda, że proste? Na szczęście już kończymy. Na sam koniec bardzo ciekawa opcja "&". Wydaj proszę w swojej konsoli polecenie "firefox" (zakładam, że masz zainstalowaną tę przeglądarkę). Uruchomiło się okno przeglądarki... ale zauważ, że konsola została zablokowana - w ramach niej uruchomiłeś proces, który trwa, gdy go zamkniesz, konsola stanie się znów dostępna. Z pomocą przychodzi nam "magiczna" opcja "&" - wpisz proszę "firefox &". Przeglądarka uruchomiła się, ale zauważ, że konsola jest dostępna. Dzieje się to dlatego, że opcja "&" uruchamia proces w tle, nie na pierwszym planie. Dobrze, starczy nauki, nadchodzi lekcja trzecia, w której pobiegamy nieco po systemie plików. Mandriva - kroki ku normalności
Powoli, powoli staram się, by mój nowy system zaczął przypominać to, czego oczekuję od komputera. Wymagań nie mam wcale wielkich. Postanowiłem jakoś zebrać do kupy wszystkie problemy i rzeczy do zrobienia, będzie jakoś wygodniej się z tego wszystkiego rozliczać. A więc: Problemy: Do zrobienia: Niewiele tego jest, ale jak znam siebie, zaraz mi się coś przypomni. Będę na bieżąco relacionował... teraz, gdy na to patrzę, to faktycznie jest tego niewiele. I wtedy będę miał już skonfigurowany, nareszcie działający system. Najbardziej martwię się tą grafiką, mam nadzieję, że uda się wszystko postawić.
poniedziałek, 23 listopada 2009
Mandriva2010 - nareszcie witamy!
Wczoraj nareszcie znalazłem chwilę, by zainstalować Mandrivę. Pierwsze wrażenie po instalacji: lepiej! Mimo że środowisko graficzne to samo co w Ubuntu (Gnome), to system działa dużo przyjemniej. Zdecydowaną poprawę widzę przy wstrzymywaniu systemu - system podnosi się szybciej niż WinXP. Dla porównania, Ubuntu potrzebowało około cztery razy więcej czasu na wybudzenie niż mój służbowy XP. Wydaje mi się też, że system szybciej się ładuje. Nie zdążyłem przeprowadzić większych testów, ale sprawdziłem już, że Mandriva nie do końca wybudza mi się z hibernacji - pasek dochodzi do końca i czeka. Szczegółowo opisałem to na forum, może ktoś będzie w stanie mi pomóc. To, o czym już pisałem wcześniej, stało się faktem - Mandarynka nie do końca radzi sobie z moją kartą graficzną (ATI). Próba uruchomienia niewolnego sterownika zakończyła się uroczym błędem i koniecznością ponownej instalacji (nie byłem w stanie sobie inaczej poradzić). Wszystko opisałem oczywiście w (kolejnej) prośbie na forum; dowiedziałem się, że nie trzeba robić ponownej instalacji, wystarczy spod konsoli wyedytować plik /etc/X11/xorg.conf - podmienić "driver" z "fglrx" na "vesa". W przeciwieństwie do Ubuntu teraz jestem bardziej pozytywnie nastawiony do pracy - i nie chodzi tylko o sam system. W przypadku Ubuntu o pomoc jest, powiedzmy wprost, trudno. Oba najpopularniejsze fora poświęcone tej dystrybucji są wzajemnie skłócone, co na pewno nie wpływa pozytywnie na przepływ informacji, poza tym, mam wrażenie, że na obu ciężko o specjalistów (albo ich wcale nie ma, albo się nie udzielają). O wiele lepsze jest forum Mandrivy, gdzie pomoc udzielana jest bardzo szybko, kompetentnie, i (co dla mnie najważniejsze) na poziomie czystego systemu (konsola, rzadko klikanie!); jest to zdecydowanie najlepsze forum poświęcone jakiejkolwiek dystrybucji Linuksa, na jakie dotąd trafiłem. Niemniej jednak podziękowania jestem winien każdemu, kto poświęcił choć trochę swojego czasu, by mi pomóc - wszystkim Wam - dzięki!
piątek, 20 listopada 2009
Grub kontra recovery - odzyskiwanie GRUBA, gdy nadzieje już stracone...
Tuż po tym, gdy kupiłem nowy komputer, zainstalowałem na nim linuksa. Naturalna kolej rzeczy wskazywała, że w koncu trzeba będzie zalogować się pod Vistę - GRUB miał jednak dwie pozycje oznaczone identycznie, jako Vista. Wybrałem jedną z nich, pojawiło się nieznane mi okno logowania... bach, zalogowałem się na partycję odzyskiwania systemu. Monitor zaprosił mnie do przeprowadzenia procedury odzyskiwania, ja grzecznie podziękowałem, wyłączając okno (krzyżykiem, nie było innej opcji), załadowałem komputer jeszcze raz. Pojawia się "GRUB loading..." i restart. Nieskończona pętla. Prawdopodobnie system odzyskiwania częściowo wyczyścił sektor MBR, usunął tablicę z systemami, nie usunął samego GRUBa. Trzeba to jakoś naprawić, odzyskać GRUB. Tylko jak? Kliknij tu, jeśli chcesz przejść bezpośrednio do rozwiązania problemu. Załóżmy, żeby było zabawniej, że odzyskanie GRUBa (ogólnie: dostępności komputera) możemy zrobić tylko w pełni legalnymi metodami. Zaczynamy od Windowsa. Mamy dwie możliwości: użytkownik ma płytę z systemem, albo jej nie ma. W przypadku, gdy użytkownik nie ma płyty (np. ja - mam system kupiony z komputerem), jesteśmy w lesie. Pozostaje tylko wizyta serwisowa i naprawy w ramach gwarancji, do tego: ciekawe, czy serwis zrobi to w ramach gwarancji, czy każe za to dodatkowo płacić (w końcu to jest problem, który spowodowała ingerencja użytkownika w sektor MBR!). Podsumowanie: kilka dni i być może kilka złotych straty. Gdy użytkownik ma płytę, jest już trochę łatwiej: XP miał takie cudo jak "Konsola odzyskiwania", pewnie Vista też ma coś takiego. Jedynym minusem tej sytuacji jest wyprawa do kafejki internetowej (skądś trzeba wziąć wiedzę o tym, co w tej konsoli wpisać). Podsumowanie: godzina - dwie straty. Zobaczmy jak sytuacja wygląda zatem z drugiej strony barykady: Linuks. Sytuacja jest tu prosta: używamy LIVE CD! Ta wspaniała funkcjonalność pozwala odpalić nam system operacyjny z płyty, mamy ponadto dostęp do wszystkich dysków i oczywiście internetu. Jeśli nie mamy takiej płytki, możemy pożyczyć od kolegi (z Windows nie możemy tak zrobić - umawialiśmy się na legalność). Podsumowanie: 5 minut ładowania systemu + 15 minut pracy przy sprawnym przeszukiwaniu Google. Live CD to kolejny powód, dla którego warto używać Linuksa. Jeśli mam zrobioną kopię systemu na dysku zewnętrznym, w przypadku problemów mogę za pomocą Live CD skopiować pliki do systemu i powrócić do stabilnego działania. Dobrze, czas teraz na opis przywracania GRUBa. Pożyczyłem go z forum Ubuntu, przy czym opisów tego jest sporo na rozmaitych forach. Na pewno działa pod Ubuntu, ale zdaje mi się, że winien działać pod każdym systemem. W konsoli wpisujemy:
czwartek, 19 listopada 2009
Blipnę? Zaćwierkam? - A nie, dziękuję.
O BLIPie ostatnio słyszę nieco mniej; więcej o Twitterze. Serwisy te pojawiają się przy okazji rozmaitych artykułów, na które mam okazję trafić. Przy przeglądaniu kościakowego bloga trafiłem na artykuł wprowadzający do "blipowania" (swoją drogą "ćwierkanie" ciekawiej dla mnie brzmi). Mimo że nie spędziłem zbyt wiele czasu na wymienionych serwisach, mikroblogowanie dotknęło mnie i zdążyło już zrazić: na odwiedzanych przeze mnie sporadycznie serwisach grono.net i facebook.com jest możliwość umieszenia krótkiej informacji, dzięki której jestem w stanie wzbogacić się o fascynujące informacje o tym, gdzie moi znajomi spędzili weekend, kto co jadł na śniadanie i kto ma dziś zły humor. Konsola - wstęp, czyli dlaczego warto
Kategorię, w której zamierzam tworzyć artykuły przeznaczone dla osób zaczynających swoją przygodę z Linuksem, rozpocznę od przybliżenia podstaw Tego, Co Odstrasza Początkujących - trybu tekstowego, który potocznie nazywać będę konsolą. Na forach zdarzają się wpisy osób, które albo nie chcą/nie umieją używac konsoli, albo bardzo słabo sobie z tym radzą. Cóż, należy to powiedzieć wprost: można używać Linuksa nigdy nie dotykając konsoli, ale (biorąc pod uwagę fakt, że opanowanie absolutnych podstaw jest nietrudne) jest to odbieranie sobie możliwości sprawnego zarządzania systemem i identyfikacji potencjalnych błędów. Czym zatem jest konsola? Mówiąc najprościej (i, umówmy się, zwyklemu użytkownikowi taka definicja wystarczy), jest to tekstowy tryb pracy w systemie operacyjnym. Przekazujemy polecenia wpisując komendy z klawiatury i w określony sposób (ekran, głośniki, drukarka...) odbieramy wynik. Więcej wiedzieć nie potrzeba - ale oczywiście można, pewnie docelowo popełnię jakiś tekst dla bardziej zainteresowanych tematem. Dlaczego warto jej używać? 1. To potężne narzędzie 2. Jest szybsza niż myszka 3. Jest przyjemną alternatywą W następnej części pojawią się podstawy poruszania się w trybie tekstowym, tymczasem, podsumowując niniejszy artykuł, powtórzę: w Linuksie można pracować bez konsoli, jednak znajomość (choćby podstaw!) zwróci się szybciej, niż można przypuścić.
środa, 18 listopada 2009
Pożegnanie z Ubuntu - ostateczna gotowość
Pomysł podany kilka notek wcześniej nie zadziałał, wręcz przeciwnie - było jeszcze gorzej. Na szczęście specjalista (dzięki, meth29) z forum Mandrivy pomógł mi odnaleźć właściwe rozwiązanie: Problem podobno leży po stronie firmowego sterownika kart ATI; gdy przełączymy się na darmowy sterownik, wszystko działa. Teraz czas na instalację. Ściągam właśnie wersję polską, z Gnome (wcześniej miałem angielską z KDE). |
Ostatnie wpisy
Zakładki:
Tagi
|